Pasujemy do siebie :) ...
-
DST
44.33km
-
Czas
01:56
-
VAVG
22.93km/h
-
VMAX
42.58km/h
-
Temperatura
22.0°C
-
Kalorie 1497kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
.... czyli wielozadaniowe szorty Endura Single Track II spotkały się wreszcie z jedną z lepszych, krętych ścieżek zjazdowych o równie wdzięcznej nazwie, po prostu SINGLE TRACK ! :D Chyba nikomu nie trzeba mówić na czym to polega? no dobra jeśli trzeba to w 2 słowach: jedziesz sam, nie ma miejsca na kogokolwiek obok iiii radzę, powtarzam radzę, trzymać odległość min. 5m od ostatniej startującej osoby. W przeciwnym wypadku gwarantowana jesień średniowiecza :D Wracając do tematu, singiel zaliczony w piorunującym tempie i z kilkoma hopkami - tego mi brakowało, tych kilku magicznych sec w powietrzu :)) A więc brniem dalej w głąb, km pękają na liczniku w przeciwieństwie do mnie (a dlaczego ? o tym później). W dość niewyjaśnionych okolicznościach pojawia się pewien podjazd, korzeń na korzeniu, kamień na kamieniu, nie myśląc bóg wie ile bo licznik w endomondo bije :D (niestety włączone tak btw za późno :D) wjeżdżam i oczom nie wierzę widząc znajomy teren czyli sekwencje 3 zjazdów na łeb na szyję :D Po zaliczonym pierwszym chwilka odpoczynku bo adrenalina osiągnęła apogeum iii zostaję zaczepiony sympatycznym "Cześć, warto było podjeżdżać by potem zaliczyć ten zjazd prawda :D ?? PS poznaję rowerek, live wygląda jeszcze lepiej" i tak od słowa do słowa, minęło 5min tętno stygnie więc dosiadam Cubusia i pruję dalej. Doładowany magicznym proszkiem, wybieram kolejne 2 nieco trudniejsze zjazdy, nie zaszkodzi liznąć kolejny raz technicznego pokonywania korzeni przy Vmax. powyżej 40km/h ;) I tu dotarłem do sedna materii, nie było mnie tu raptem ok. miesiąca i pytam się dlaczego ktoś mi poprzesadzał drzewa ?? zjazd jak zjazd, ostry, szybki, kręty ale czemu na wyjeździe na pełnej ku.....e zamiast ścieżki mam przed oczami bliskie spotkanie 3-go stopnia z drzewem :D ?? Całe szczęście, że głowa protected by MET. Skutecznie ostudzony chwilową niedyspozycją wracam "na koń" i czuję, że odwodnienie przy panujących temp. daje znać o sobie więc kierunek jest tylko jeden - studzienka na kaloryferze a w niej zimna i rzadka, lecz bez niej nie klei się gadka :D tak, tak to tylko WODA :D
I nadchodzi ten smutny moment zakończenia treningu, dodam, że bardzo udanego :) Zatem kończ waść wstydu oszczędź !!!
A poniżej sponsor całego niedzielnego zamieszania (5g magicznego proszku i jesteś Bogiem :D:D)
Oraz klimatyczna fotka ;-)
Kategoria Outdoorowo