26 dzień - cel ma być celem !!!
-
DST
80.82km
-
Czas
03:29
-
VAVG
23.20km/h
-
VMAX
44.31km/h
-
Temperatura
13.0°C
-
Kalorie 2500kcal
-
Sprzęt Cube Analog
-
Aktywność Jazda na rowerze
A dzisiejszym celem było dobicie do pełnych 4500 km w tym sezonie !
Niby nic takiego, sprawa prosta jak budowa cepa lecz gdy się wyjrzało za okno + szybki podgląd prognozy godzinowej + ogólne warunki jakie panowały od początku dnia to miała prawo zrodzić się myśl o pozostaniu w stajni i zakończeniu najlepszej jak dotychczas passy przekręconych dni z rzędu.
Na szczęście po mocnej kawie + "witaminach" myśl ta została wyeliminowana.
Tak więc przygotowania zaczęte od odpowiedniego ubioru: bielizna nike pro combat jako podstawa, a dalej już tylko endura od stóp do głowy. Nery zabezpieczone, szyja też, kolana nasmaruje się maścią jakby przemarzły więc pozostaje tylko zatankować bidon i w drogę.
Do 4500 km brakowało dziś 76 km, ale wyszło trochę ponad. Pabianickie lasy dobrze niosły to i noga nie dostała aż tak bardzo po dupie. 98% czasu spędzone w mżawce i większym bądź mniejszym deszczu, zero oznak życia - parki, lasy, bezdroża a nawet niektóre ulice puściutkie. To lubię, nic tylko schować łeb nisko przed wiatrem i bezpiecznie przed siebie bez obaw wpadnięcia na kogoś.
Uzupełnianie płynów okraszone 2 fotkami.
A cel wykonany i tym samym 26 dzień zaliczony - iAM a fucking MACHINE :)
Kategoria Outdoorowo